Nie wiem czy zauważyliście to, co ja, ale przed świętami i zaraz po najwięcej było reklam zachwalających pigułki, które wspomogą pracę wątroby, te na przeziębienia i gorączki jakby w mniejszej ilości były emitowane… Weź pigułkę człowieku, potem napchaj się żarciem, po same pachy – wątroba poradzi bez problemu, tylko nie zapomnij o pigułce! Czyżby? Czy ta wielka wątroba naprawdę wszystko przetrzyma?